Zdjęć dużo nie ma, bo jakoś nie mogłam się skupić na ich robieniu. Goście Bonka bawili się doskonale. Pojedli, popili, potańczyli… Integracja mogłaby być mocniejsza, bo jednak utworzyły się grupki orientacyjne. W sensie, że homo i hetero się mało mieszali. Ale tak bywa, bywa.

Tym niemniej, Bonku, wszystkiego naj!

Wypowiedz się! Skomentuj!