W ciągu dnia Luke poprosił mnie o spotkanie. Zgodziłam
się ale pod warunkiem, że coś zjemy, bo nie mogę za
późno jeść kolacji. Wyszło ostatecznie na to, że
udało mi się wreszcie zjeść u Pana Szamy te
słynne klopsiki! :) I okazuje się, że są
naprawdę dobre. Miękkie, smaczne,
z dobrze zrobionym pęczakiem,
sosem mango-jakimśtam i
sałatką z kalafiorem.
Teraz mogę już
polecać :)

Wypowiedz się! Skomentuj!