Piątek zapowiadał się intensywnie. Najpierw wpadłam do Michała, bo robił
spontanicznie małe spotkanie różnych ludzi. A że nie miałam okazji w
jego nowym mieszkaniu być, to jasne. Potem odwiedziłam Adasia,
u którego zastałam policję, gdy przyszłam. Posiedzieliśmy chwilę
i w drogę – do Eufemii. Okazało się, że tam impreza przeniosła
się na zewnątrz, co nie jest moim ulubionym sposobem na
zabawę. Poza tym zaczęła się jakaś nienajlepsza muzyka
i postanowiłam wyjść po niedługim czasie. Do Glamiku.
Miałam tam wypić ostatniego drinka i zebrać się, by
ruszyć do domu. Ostatecznie zostałam do 5:30…

Adaś

Eufemia na świeżo

Robią sobie selfie

Umierając

#SelfieZDidżejką

Jest miłość!

Wypowiedz się! Skomentuj!