Nie, nie, nie pomyliłam się. Dobrze, że wygrał (sondażowo) Andrzej Duda. Cieszę się, że będzie Prezydentem RP. Powodów jest kilka. Po pierwsze: bo cieszę się, że przestała działać fałszywa retoryka PO „wybierzcie mniejsze zło”. To fałsz, że PO jest mniejszym złem. A nawet jeśli jest MINIMALNIE mniejszym złem, to tak czy owak nie ma sensu go wybierać. Przez kilka lat PO przekonywało nas, że mamy obowiązek głosować na PO, bo inaczej będzie źle, strasznie i pochmurno – nadejdą rządy PiS, będą nas zamykać w więzieniach i w ogóle świat się będzie walić. Prezydent RP to jednak dość dekoracyjna funkcja (jasne, może namieszać – ale ostatecznie jego sprzeciwy i tak większość Sejmowa może pokonać), która jednak niewiele może zrobić w kwestii konkretnych decyzji w Polsce.

Niech to będzie kopniak dla PO. Niech to będzie wielki kopniak dla lewicy. Niech wreszcie wezmą się do roboty, przestaną udawać i przestaną nam ściemniać, że musimy „wybierać mniejsze zło”. A lewica niech się weźmie w ogóle do pracy, bo aktualnie nie ma ich w ogóle na arenie politycznej. W ogóle. Niech te wybory będą dla nich wszystkich wielkim wołaniem o mobilizację i o poważne potraktowanie osób głosujących. Niech będą ostrzeżeniem.

Nie ukrywajmy, że najistotniejsze są wybory parlamentarne jesienią. I myślę, że wybór Dudy, który rzeczywiście nieznacznie zbliża nas do średniowiecza, pokaże Polkom i Polakom, że popełnili błąd… Niestety, czasem trzeba uczyć się w ten trudniejszy, bardziej bolesny sposób. I wierzę, naprawdę wierzę, że ten wynik wyborczy – bez wątpienia destabilizujący sytuację, panującą od bardzo wielu lat, gdy władzę sprawowało PO – jest okazją do przebudzenia się.

Wybór Dudy, oczywiście, pozostaje nam zaakceptować, jeśli okaże się prawdziwym przewidywanie sondaży exit polls. Pogratulować udanej kampanii. A Bronisławowi Komorowskiemu… no cóż… szkoda, że stracił swoją szansę. Szkoda, że tak późno się odbudził. Niemniej, powtórzę: ten kop w dupę się nam wszystkim przyda – zobaczmy, jak szybko zmęczy nas Polska z prezydentem Andrzejem Dudą. Oby przed jesienią.

(PS. I odczepcie się od mojego nieważnego głosu. Nie jest on ani wyrazem niedojrzałości, ani działania na pokaz. To efekt głębokich przemyśleń, niezadowolenia z sytuacji panującej w Polsce, szoku z powodu słabej pozycji lewicy i liberałów oraz tym, co ostatecznie PO zrobiło w ciągu ostatnich wielu, wielu lat „wybierania mniejszego zła”. Wszystkie działania światopoglądowe, gospodarcze, ekonomiczne tej partii budzą we mnie zdenerwowanie i często zażenowanie. I mam dość.)

Wypowiedz się! Skomentuj!