Zgodnie z obietnicą, oddałam głos nieważny. Nie ma
dla mnie w drugiej turze kandydatury wartej mego
głosu i poparcia. A że nie wiedziałam na kogo
mam „zagłosować”, to oddałam ten nieważny
głos na siebie. Choć, przyznać muszę, nigdy
w życiu nie chciałabym być prezydentą
Warszawy. To jednak zbyt obciąża…

Wypowiedz się! Skomentuj!