Uwielbiam wyjazdy w dużej grupie znajomych. Zawsze jest mnóstwo śmiechu,
wpadek, zabawy. Nie inaczej było w ten długi weekend w Barcelonie. Słońce
nas nie opuszczało. A i my cały czas mieliśmy w ręku albo aparat, albo jakiś
alkohol… Były kłótnie, były awantury, były bójki, było rzyganie, było to, co
zawsze w tej grupie jest. Ja muszę przyznać, że miewałam bardziej od tego
pijane wyjazdy, co akurat mnie cieszy. Barcelona to miasto ładne, ale nie
zakochałam się w nim tak jak np. w Berlinie. Choć też przyznać muszę,
że w piątek na imprezie z jakimś chłopcem (rzekomo) się całowałam
a w sobotę dalej imprezowaliśmy. Spałam mało, jadłam za dużo a
do tego mój żołądek nie dawał rady… Ale było warto! :) Choć
te zdjęcia wstawiam dwa dni po powrocie, nadal bolą mnie
nogi i – z jakiegoś dziwnego powodu – także ramię. Ten
wyjazd to także początek zespołu Wesołe Grubaski,
który założyliśmy, jako że jesteśmy wszystkie też
bardzo grube i wesołe (zwłaszcza przez piwa
i sangrię, którą piłyśmy w dużych ilościach).
Była plaża, były imprezy, były wojny z
sąsiadami, ale o tym już dokładniej
na blo napiszę za dzień lub dwa.
Na razie tylko mały rzut oka
na to, jak to wszystko dla
mnie wyglądało. Adios!

Jeśli na fotce nie ma logo fotoblo, to autorką jest Marta P.

Cały czas zdjęcia, zdjęcia.
(Zwracam uwagę na bicek!)

Pół jednego dnia spędziłam z Damianem przy
różnych stacjach metra pijąc i się z ludzi śmiejąc

Moja grupa

Ja i Damian mieliśmy mieć romans. Ale nie mieliśmy

Tak nas zachęcano do wejścia

A tak wygląda to od środka…

Bez komentarzy!

Freudowskie „Totem i tabu” mi się przypomina…

Malesa oddaje hołd w Muzeum Erotyki

Chyba za mały dla niej

Damian znalazł dyby i od razu się w nie zakuł

Albo piwko, albo fotka

Przy plaży

Zmęczenie

Martyna jest jedną z wokalistek Wesołych Grubasków. Chyba widać dlaczego?

Winko dla Cioci JP!

Miał być romans, ale nadal nie było

Na mnie ta pomadka wygląda lepiej!

Cybr dla Cioci JP!

Andżela na tle

Spontaniczny występ w Parku Güell

Fajne było to, że wszyscy się bawili

Park Güell

Kasia zachowywała klasę. Chyba że akurat podrywała 

Czerwony dywan – wiadomo, że cioty przejść muszą

Ja i moja przyjaciółka

Drobna nocna przekąska

Wpadliśmy do pubu z jakimiś poznanymi na ulicy pedałami

Dobra informacja!

Jeszcze przed problemami

Zobaczyłam po pijaku, więc fotkę zrobiłam

Piątkowa impreza

I to się nazywa gejowski klub!

Sangria!

Mój makaron z krewetkami i homarami

W drodze na sobotnią imprezę!

Impreza jest moim życiem

Miał być romans. Ale nadal nie było

A tak wyglądał powrót z sobotniej imprezy o 7:30.
Dziewczyny tańczyły, śpiewały, bawiły się nadal!

Wypowiedz się! Skomentuj!