Warszawa, 6 października 2011 – Wybory parlamentarne już w najbliższą niedzielę. Czy Jej Perfekcyjność weźmie w nich udział? I na kogo zagłosuje tym razem?

 

Jedno jest już pewne – Jej Perfekcyjność będzie głosować. Trans przy okazji kazdych wyborów podkreśla, że najgorsze, co można zrobić, to odebrać sobie prawo do zabrania głosu na temat przyszłości kraju, w którym się żyje.

– Nie wyobrażam sobie nie skorzystania z zaszczytu i przywileju, jakim jest oddanie głosu – podkreśla trans. – Uważam, że fakt życia w państwie demokratycznym jest powodem do radości. Korzystanie z naszego prawa to przyjemność, którą w dniu święta demokracji należy wykorzystać.

W tym roku w wyborach do Sejmi RP startuje kilka osób reprezentujących środowiska LGBT. Część komentatorów życia publicznego podkreśla, że osoby te walczyć będą o głosy przede wszystkim wyborców i wyborczyń nieheteronormatywnych. JP podkreśliła, że w okręgu, w którym oddawać będzie głos (Warszawa, komisja obwodowa na Ochocie) startują także takie osoby. Dodała także, że osobiście zna bardzo dobrze również dwójkę kandydatów heteroseksualnych przy czym głosowanie na jednego z nich „w ogóle nie wchodzi w rachubę”. Druga kandydatka to jej znajoma ze studiów – niemniej, także na nią JP nie odda swojego głosu. W wyborach kandydują także politycy starszego pokolenia, których Jej Perfekcyjność poznała w trakcie działań na rzecz środowiska LGBTQ, m.in. przygotowując Paradę Równości 2011. Trans dodaje jednak, że to za mało, by dostać jej głos.
Na kogo odda więc swój głos JP?

– Na Paris Hilton – ucina. – Uważam, że w aktualnych wyborach nie startuje nikt, kto spełniałby moje oczekiwania. Część kandydatów i kandydatek to osoby ciekawe, ale startujące z partii, których z różnych powodów poprzeć nie mogę. Muszę więc dopisać na karcie nazwisko osoby, którą poprę z całego serca i bez chwili wahania.

Trans podkreśla, że oddany przez nią głos, mimo tego, że zostanie uznany za nieważny, wcale taki nie jest. Jej zdaniem, jest to symboliczny gest, który ma na celu podkreślenie tego, że wśród osób kandydujących nie ma nikogo, na kogo wartoby oddać głos. Jest więc performancem politycznym i jedynym sposobem, który pozwala na wyrażenie swojej woli w sposób zauważalny dla innych.

/PAP/

Wypowiedz się! Skomentuj!