Warszawa, 13 czerwca 2011 – „Whatever” przeszło na Paradzie Równości 2011. Biały baner niosło kilkanaście osób, które w ten sposób chciały wyrazić swój sprzeciw wobec heteronormatywnym ograniczeniom.

Jej Perfekcyjność wyraziła zadowolenie z przebiegu happeningu „Whatever” podczas sobotniego marszu. Wyraziła tylko zaniepokojenie tym, że część osób, która potwierdziła pojawienie się w czasie Whatever, nie zjawiła się ostatecznie.

– Miało być nas 80 osób a faktycznie stawiło się jakieś 20 – powiedziała. – Część ze zgłoszonych to moi znajomi. Już rozmawiałem z nimi na ten temat, z częścią zakończyłam znajomość. Uważam, że postąpili nie fair wobec pozostałych.

Mimo mniejszej niż zapowiadana frekwencji, inicjatywa Whatever udała się i została pomyślnie zrealizowana. Biały baner z czarnym napisem został także zauważony przez większość mediów relacjonujących przebieg wydarzenia. Wszystkie osoby, które Whatever dźwigały wyraziły zadowolenie z tego, jak wyglądał przemarsz w Paradzie Równości. Baner znajdował się cały czas pomiędzy pierwszą a drugą z dziewięciu platform.
Udała się także oficjalna impreza afterowa inicjatywy Whatever. W klubie Glam baner wyeksponowany został za didżejką i przez całą imprezę dumnie ogłaszała wszystkim przybyłym, że należy uczyć się mówić whatever. Korzystając z tego, że pomysł whatever ma już ponad rok, Jej Perfekcyjność zdradziła, że rozważa wykorzystanie stworzonego w ten sposób kapitału symbolicznego także w inny sposób.

– Nie wiem jeszcze co to będzie, ale chcę działać na rzecz whatever przez cały rok – wyjaśniła trans. – Chcę też budować w ten sposób świadomość czym jest inicjatywa Whatever. Baner, strona internetowa i spora grupa osób zainteresowanych tematem to już dobry kapitał na początek podjęcia takich działań.

W manifeście „Whatever” czytamy: „Geje, lesbijki, osoby bi, trans i cała masa innych odchyleńców mają dość tego, że nie potrafisz ich zaakceptować, mimo że sam jesteś jednym/jedną z nich. Mówisz, że szkodzimy „naszej sprawie”, że przyczyniamy się do tego, że „społeczeństwo nas nie rozumie i nie toleruje”. Whatever. Jesteśmy tu mimo Twoich skarg i nie ruszymy się stąd ani na krok. Albo Ty nauczysz się mówić „whatever” do wszystkich ludzi, którzy – tak jak Ty – chcą nas usunąć z życia i widoku publicznego, albo będziemy powtarzać Ci „whatever” do końca Twoich dni. Aż zrozumiesz, że mamy takie samo prawo być tu, iść w tej Paradzie, pokazywać się publicznie. Tak samo, jak Ty.

Zdjęcia z inicjatywy Whatever na Paradzie Równości 2011:


fot. Mateusz Max Maksiak


fot. innastrona.pl


fot. Agata Kubis

/PAP/

Wypowiedz się! Skomentuj!